poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Małe WST - Nusia i wilki, 25.04

Moja ciotka przywozi nam francuskie książki dla dzieci. Ciotka ma dobry gust. Książki są pięknie ilustrowane, historyjki niebanalne. Gratis dorzuca tłumaczenie spisywane roboczo ołówkiem nad właściwym tekstem. Furorę robi u nas książeczka o trzech rozbójnikach i ta o babci, która spała na tarasie z kotem, inna o chłopcu, który miał aligatora pod łóżkiem, a nade wszystko historia "Szifonety" - osieroconej nietoperzyczki. Nieraz myślałam sobie, że te wszystkie cuda z półki moich nastoletnich dziś kuzynów mogłyby być materiałem na świetny teatr.


No i proszę taka niespodzianka! Kiedy wbiegałam w ostatniej chwili do Teatru Na Woli, wiedziałam tylko, że wybieram się na spektakl znanego mi z wielu innych przedstawień Roberta Jarosza - dramaturga, reżysera młodego pokolenia. Przedstawienie przyjechało z Opolskiego Teatru Lalki i Aktora. Tyle wiedzy. Rzut oka na scenografię: kartonowy domek pokryty komiksowymi mazajami. Coś jakby znajomego. Hmmm... I jeszcze te lalki: głowy trochę za duże wobec reszty "ciała", prościutkie. Główna bohaterka z szopą rudych włosów, bardzo zadartym nosem i wielkimi okularami. Już wiem - to jakby wycięte ze strony książeczek Zakamarków - poznańskiego wydawnictwa specjalizującego się w szwedzkiej literaturze dla dzieci.

czwartek, 18 kwietnia 2013

Małe WST

Od jutra w ramach 33 Warszawskich Spotkań Teatralnych - Małe WST.
Udało mi się dostać akredytację. Będą relacje :D
Pięć spektakli w repertuarze i tyle zamierzam obejrzeć!


czwartek, 4 kwietnia 2013

ARSZENIK - Teatr Baj & WESELE - Teatr Malabar Hotel

Wlepiam wzrok w żółtą ścianę vis-a-vis. Helenka po przyjściu z przedszkola bardzo potrzebowała mamy, w tym samym czasie mama bardzo potrzebowała chwili, żeby porozmawiać z K. K. nie odwiedza nas bardzo często. W rewanżu za brak uwagi skupionej na jej potrzebach Helenka wykonała na ścianie fioletowy rysunek. Świecowa kredka plus nasza farba równa się związek na wieki.



Tak więc teraz skupiam myśli patrząc na fioletowe spirale (to chyba miało być stado ślimaków). Cóż czasem trzeba sobie odsapnąć, nawet jeśli w odpoczynek trzeba zainwestować trochę fizycznych sił. Więc zamiast spać, skrobię sobie (godzina 00:46). I myślę o tym, że jednak czasami udaje mi się tu i ówdzie wyskoczyć :)

Ostatnio dwie takie przyjemności. Po raz drugi "Arszenik" w Baju, po raz pierwszy "Wesele" - gościnnie w Akademii Teatralnej. Lalki dla dorosłych - sesese!