Powstanie przedstawienia zawdzięczamy Instytutowi Teatralnemu (sic! pojawia się już drugi raz na trzy wpisy na tym blogu) i dwóm Justynom: reżyserce, Sobczyk oraz dramaturżce, Lipko-Koniecznej. [Na marginesie pozwolę sobie odnotować, że Justyna S. prowadzi Teatr 21, którego aktorami są autystycy i osoby z zespołem Downa, wśród nich moja własna szwagierka, Tereska Foks.]
To niezwykle przedstawienie. Lub raczej kompleksowy program, którego rdzeniem jest spektakl. Rdzeń otaczają promienie: publikacja, warsztaty, akcje objazdowe, popularyzacja twórczości Jana Dormana, wsparte profesjonalnymi materiałami edukacyjnymi dla nauczycieli. Całość spina strona internetowa. Realizacja takiego przedsięwzięcia świadczy o świeżym podejściu do edukacji teatralnej: jest w nim miejsce na nowe odczytanie twórczości nieżyjącego od lat mistrza, poszukiwanie (tu zwieńczone sukcesem) komunikatywnych form odpowiednich dla młodego widza, ucztę estetyczną, wyjście na przeciw oczekiwań szkół z produktem o wysokiej jakości.